wtorek, 11 czerwca 2013

Beskid Mały

Wyjazd z Krakowa o 6 rano. Na miejscu czyli Przełęczy Kocierskiej byliśmy około 8. Wcześniej w Andrychowie zaopatrzyliśmy się w izotoniki, batony itp. Samochód zaparkowaliśmy przy ośrodku wypoczynkowym Kocierz. Tak przy okazji to naprawdę świetny kurort. Szybkie złożenie rowerów i ruszyliśmy zielonym szlakiem przez Kocierz Górny na Łamaną Skałę.





Po drodze mieliśmy w pewnym momencie idealny widok na Babią Górę, Masyw Pilska, Rysiankę oraz jak się dobrze przyjrzało również tatry - chociaż je na zdjęciu nie za bardzo widać...


Chwila przerwy na kontemplacje ;)


Po tym postoju nadeszły chwile zwątpienia. Jedna z najgorszy rzeczy jakie może się zdarzyć na dalszym tripie ... urwany hak w moim Aceku. Całe szczęście przerzutki nie wciągnęło w szprychy i się nie pokrzywiła - szprychy też całe. Co robić?? Wracamy do Andrychowa szukamy sklepu rowerowego?? A ta dziurka w haku to po co?? Wkręcenie ośki w ową dziurkę - nagwintowana, pasuje idealnie i jedziemy dalej :))
ISTNY CUD. Wprawdzie już za bardzo nie skakałem, ale jakoś szczególnie tej konstrukcji nie oszczędzałem. :) 

fotka zrobione już po całej wycieczce.

Wprawdzie z tyłu już trybów się zmieniać nie dało, ale przód chodził bez zarzutów ;)

Dalej szlak na Łamaną Skałę był bardzo urokliwy. Większość to oczywiście podjazdy, ale takie które zdecydotywanie można zrobić w siodle. Kilka fotek przedstawiających sytuacje, ostatnie już ze szczytu Łamanej.








Na szczyt Laskowca według oznaczeń zostało niecałe 5 km, pogoda i czas były dobre także ruszyliśmy dalej. Doga usłana była Bukami, jeden się bardzo powyginał, więc Jacek przetestował go pod względem wspinaczkowym. 



Na szczycie Leskowca obserwowaliśmy strażaków na quadach i innych ludzi ;)





Na zjeździe do Łamanej złapałem kapcia, ale szybka zmiana dętki i równie szybki powrót Jaca do schroniska po pompkę załatwił wszystko ;) Kilka ciekawych ujęć na skałkach w okolicach Czarnego Gronia i do auta




Wycieczka jak najbardziej udana. Wymagająca - duża jazdy interwałowej góra dół. Świetne widoki. Polecam wszystkim endurakom ;) Kondycja jakaś musi być, żeby to objechać w jakieś 6 godzin. Tą trasą wychodzi jakieś 30 km. Poniżej zamieszczam dokładny opis trasy z serwisu szlaki.net